Główny ekonomista Bank of America, Michael Gapen, uważa, że inflacja w USA spadnie do czwartego kwartału 2023 roku do poziomu 3,2 proc. Aby udało się to osiągnąć, niezbędna będzie jednak “lekka recesja”.
Inflacja w USA najwyższa od dekad
Dla administracji Bidena oraz Rezerwy Federalnej ostatni rok nie jest lekkim okresem, bo kraj mierzy się z najwyższą od 40 lat inflacją. Jeszcze w połowie tego roku wzrost cen przekraczał 9 procent, co zmusiło FED do najmocniejszego od czasów kryzysu finansowego zacieśniania polityki monetarnej. To zaś bezpośrednio przekłada się zarówno na nastroje inwestorów, ale także samych konsumentów.
Mimo że październikowy odczyt inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych był nieco niższy niż w poprzednich miesiącach, to niepokój budzi wciąż wysokie tempo wzrostu cen bez uwzględnienia cen paliw, energii czy żywności. Inflacja bazowa w Stanach Zjednoczonych wyniosła w październiku bowiem 0,3 proc. w ujęciu miesięcznym i 6,3 proc. w ujęciu rocznym.
Optymistyczne prognozy Bank of America
Światełko w tunelu widzi główny ekonomista Bank of America, Michael Gapen, który obstawia, że do końca przyszłego roku inflacja CPI w Stanach spadnie do poziomu 3,2 proc.
„Spodziewamy się, że bazowa inflacja CPI w ciągu 2023 r. szybko się zmniejszy, ponieważ zakłócenia w łańcuchu dostaw będą dalej słabnąć, zapasy odbudują się, a warunki na rynku pracy osłabną” – napisał Gapen, cytowany przez Fortune.
Zdaniem głównego analityka BoA, aby osiągnąć ten cel, niezbędne będzie wejście w lekką recesję, z którą książkowo wiąże się wzrost bezrobocia. Jego zdaniem może ono urosnąć w przyszłym roku do 5,5 proc. względem 3,7 proc. w październiku tego roku.
„Nasza perspektywa łagodnej recesji w gospodarce USA jest napędzana przez słabsze inwestycje i wydatki konsumpcyjne. […] Uważamy, że przeciwności związane ze słabszym rynkiem pracy, wyższymi kosztami pożyczek, ostrzejszymi standardami kredytowymi i słabszymi bilansami skłonią konsumentów do ograniczenia wydatków” – dodaje analityk Bank of America.