We wrześniu br., banki i SKOK-i udzieliły kredytów hipotecznych na kwotę o ponad 71 procent niższą niż w analogicznym miesiącu roku ubiegłego – informuje dziś Biuro Informacji Kredytowej. To kolejny fatalny miesiąc i na pewno nie ostatni.
Sprzedaż kredytów hipotecznych po raz kolejny mocno w dół
Jak poinformował dziś BIK, sprzedaż kredytów hipotecznych we wrześniu 2022 r. spadła w stosunku do września 2021 r. w ujęciu kwotowym o 71,3 proc., zaś w ujęciu liczbowym o 70,6 proc. Łączna ilość udzielonych kredytów wyniosła 7,3 tys., a sumaryczna wartość udzielonego finansowania wyniosła 2,385 mld zł, co jest najgorszym wynikiem od ponad 12 lat.
W ujęciu miesięcznym, a więc w stosunku do sierpnia 2022 r. spadek sprzedaży hipotek wyniósł zaś 5,4 proc.
Co istotne, we wrześniu 2022 r. spadła także średnia wartość kredytu mieszkaniowego, która wyniosła 324,87 tys. zł i była niższa w ujęciu rocznym o 2,4 proc.
Jeśli przeanalizujemy dane za okres od stycznia do września 2022 r., okaże się, że sprzedaż kredytów hipotecznych w tym roku spadła w stosunku do tego samego okresu roku ubiegłego o 44,7 proc. w ujęciu liczbowym oraz 40,8 proc. w ujęciu wartościowym.
– Rynek pozbawiony sterydów w postaci ultra niskich stóp procentowych i możliwości wydłużania okresu kredytowania powyżej 25 lat (wymóg do liczenia zdolności kredytowej), spada w przepaść, a dno prawdopodobnie nie jest jeszcze widoczne – ocenia prof. Waldemar Rogowski.
– To co może stanowić pewne światełko w tunelu na rynku hipotek, to powolna odbudowa zdolności kredytowej, którą widzimy od kilku miesięcy. Powodem są rosnące wynagrodzenia i tylko niewielka podwyżka stóp procentowych w ostatnich miesiącach – dodaje analityk.
O zmniejszenie wymagań dotyczących zdolności kredytowej, a dokładniej obniżenia buforu narzuconego na banki przez KNF, apelowali tydzień temu deweloperzy zrzeszeni w PZFD. Ich postulaty Urząd Komisji Nadzoru Finansowego dosłownie rozjechał, o czym możecie przeczytać w tym artykule.
Zdaniem Waldemara Rogowskiego rynek czekają dwa scenariusze. Optymistyczny, który wymagałby łącznego wystąpienia trzech czynników: „spadku cen nieruchomości, wzrostu wynagrodzeń i braku dalszych podwyżek stóp procentowych” oraz pesymistyczny, który jeszcze bardziej pogrążyłby rynek.
– W scenariuszu pesymistycznym natomiast, gdy ceny nieruchomości utrzymają się, wynagrodzenia nie wzrosną, a stopy procentowe pójdą w górę, wówczas rynek kredytów mieszkaniowych jeszcze bardziej pogłębi spadki – stwierdza główny analityk Biura Informacji Kredytowej.