Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, Paweł Borys, uważa, że Polsce nie grozi ani recesja, ani tym bardziej stagflacja. Swoją opinią podzielił się w wywiadzie udzielonym dla DGP
Potężny spadek PKB Polski
W drugim kwartale 2022 r. polska gospodarka wyhamowała najmocniej w Unii Europejskiej. Jak szacował już w połowie sierpnia Główny Urząd Statystyczny, PKB Polski spadło o 2,3 proc. w ujęciu kwartalnym (kwartał do kwartału), co było trzecim najgorszym wynikiem w historii kraju i jednocześnie najgorszym odczytem ze wszystkich krajów unijnych.
Jednocześnie rok do roku wzrost PKB wyniósł 5,3 proc., co jest dość przyzwoitym wynikiem, przy czym trzeba pamiętać, że znaczący wpływ na to miało w dużej mierze popandemiczne ożywienie.
W ocenie wielu analityków, powołujących się na dane makro dotyczące, chociażby fatalnych odczytów PMI czy samej inflacji, której od roku nie udaje się wyhamować ani rządzącym, ani NBP, Polska gospodarka jest na skraju recesji. Inni wyrokują wręcz stagflację. Tego zdania jest chociażby były członek RPP (lata 1998-2004) Bogusław Grabowski, który w komentarzu dla money.pl zauważył, że „ten rekordowy odczyt (PKB – red.) jest tragiczny i wskazuje, że polska gospodarka wpłynęła na mieliznę, z której wyciągana będzie bardzo długo”.
Grabowski dodaje przy tym, że recesja w Polsce jest praktycznie pewna i nie ma tu znaczenia, czy chodzi o recesję pełną, czy techniczną. Jego zdaniem jesteśmy już wręcz u progu stagflacji, czyli spadku PKB i przeciągającej się wysokiej inflacji.
– To jest dyskusja akademicka. Co jest ważne, to że niemal pewny jest już scenariusz, że wchodzimy w okres niesłychanie groźnej dla gospodarki stagflacji, czyli mniejszej aktywności gospodarczej przy rosnącej lub utrzymującej się przez dłuższy czas inflacji – zauważył ekonomista.
Szef PFR: Nie grozi nam ani stagflacja, ani recesja
Innego zdania jest Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju, który w udzielonym właśnie wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej uznał, że polskiej gospodarce nie grozi ani recesja, ani stagflacja.
„Moim zdaniem nie grozi nam ani stagflacja, ani recesja. To znaczy, nie zakładam, że polska gospodarka wejdzie w długotrwały spadek PKB w ujęciu rocznym. Oczywiście można sobie wyobrazić czarny scenariusz, w którym zimą Niemcy są odcięte od gazu zupełnie, wchodzą w recesję i wtedy oczywiście my odczuwamy jej skutki. Ale wydaje się, że w tym momencie ten scenariusz się nie spełni, pomimo dużych wysiłków Putina” – przekonuje Paweł Borys.
„W przyszłym roku wzrost będzie na niższym poziomie, zakładam, że ok. 2 proc. Ale nie będzie to trwałe spowolnienie, skutkujące skokiem bezrobocia. Zapewne zauważalne będą spowolnienie w przemyśle oraz lekki spadek popytu na różne produkty i usługi” – dodaje szef Polskiego Funduszu Rozwoju.