Stagflacja w Polsce? Ten scenariusz staje się coraz bardziej prawdopodobny

Galopująca inflacja z jednoczesnym spowolnieniem gospodarczym mogą doprowadzić do tzw. stagflacji – sytuacji, która przeraża większość ekonomistów.
stagflacja w Polsce
Stagflacja w Polsce coraz bardziej prawdopodobna. Business Post. Zdjęcie: DAPA Images/Canva

Coraz większe napięcie na linii Ukraina-Rosja powoduje, że Polsce zaczyna grozić zjawisko, które przeraża ekonomistów na całym globie. Mowa o tzw. stagflacji, czyli jednoczesnej inflacji (zwyżce cen towarów i usług) oraz stagnacji (spowolnieniu) we wzroście PKB. O tym, że stagflacja w Polsce jest bardzo prawdopodobna, mówi dziś główny ekonomista PKO BP.

Zagrożenie wojną uderza w rynki i gospodarki

Sytuacja związana z napięciami politycznymi pomiędzy Rosją a Ukrainą, a także oddziaływaniem tego konfliktu na kraje sąsiednie powoduje, że wielu ekspertów zaczyna bacznie obserwować wpływ działań Rosji na gospodarkę światową, w tym oczywiście Polski.

Już w zeszłym tygodniu na wielu rynkach zapanował niepokój związany z płynącym z konfliktu zagrożeniem militarnym, co spowodowało, że wiele indeksów zaczęło mocno dołować. Także na rodzimej GPW konflikt międzynarodowy mocno dał się inwestorom we znaki, jednak w dalszym ciągu nie są to spadki na tyle dotkliwe, aby można było mówić o załamaniu.

Coraz częściej pojawiają się głosy, że zmieniająca się, jak w kalejdoskopie sytuacja w Europie Wschodniej, a także nakładane na Rosję sankcje gospodarcze przez inne kraje jak USA, Wielka Brytania czy Francja mogą mocno uderzyć w ceny ropy, energii i gazu, a także w gospodarki krajów ościennych, w dużej mierze zależnych od Rosji i utrzymujących kontakty gospodarcze z Ukrainą. Gdy dołożymy do tego i tak szalejącą w Polsce inflację i widmo wojny, wielu analityków wieszczy coraz czarniejsze scenariusze.

Wyhamować inflację

Jeszcze w połowie października ubiegłego roku szef Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys przekonywał, że wzrost stóp procentowych to dobra decyzja NBP, ponieważ pomoże wyhamować rosnącą inflację. Przypomnijmy w tym miejscu, że październikowa zwyżka stóp była pierwszą z cyklu, który rozpoczął wtedy Narodowy Bank Polski. Odnosząc się zaś do samej stagflacji, Borys uznał, że Polsce ona nie grozi, ponieważ “odbicie gospodarcze po pandemii jest bardzo dynamiczne”.

W podobnym tonie wypowiadał się w kolejnych tygodniach prezes Narodowego Banku Polskiego, który na konferencjach prasowych po posiedzeniach Rady Polityki Pieniężnej mówił, że działania RPP są niezbędne do wyhamowania inflacji, a zwyżki stóp procentowych mają za cel ograniczenie popytu.

Wielu ekonomistów już pod koniec roku, a więc w czasie, gdy wzrost cen niebezpiecznie zbliżał się do 9 proc. rdr, zaś stopy rosły z miesiąca na miesiąc, obawiało się, że taka sytuacja może w konsekwencji doprowadzić do powstania w Polsce stagflacji, jednak działania rządu zmierzające do opanowania inflacji wydawały się być – przynajmniej średniookresowo – wystarczające.

Sęk w tym, że wtedy jednak nie mieliśmy jeszcze do czynienia z taką dynamiką działań Rosji, z jaką mamy w ostatnich tygodniach.

Stagflacja w Polsce bardzo możliwa

Do kwestii stagflacji w Polsce – właśnie w aspekcie konfliktu za wschodnią granicą – odniósł się dziś główny ekonomista PKO Banku Polskiego Piotr Bujak, który uznał, że stagflacja w Polsce staje się coraz bardziej prawdopodobna, głównie za pośrednictwem kanału rynkowego.

– Chodzi o wzrost cen ropy, gazu ziemnego i innych surowców, zwłaszcza metali, gdzie rola Ukrainy dla światowego rynku jest istotna.

– mówił Bujak cytowany przez Polską Agencję Prasową. Ekonomista dodal także, że “do tego dochodzi wzrost cen produktów rolnych, szczególnie zbóż – bez dostaw z obu krajów, Ukrainy i Rosji, mielibyśmy do czynienia z istotnym wzrostem cen.

Zdaniem ekonomisty PKO BP te czynniki wywarłyby jeszcze większą presję inflacyjną, a ta – jak przekonuje Bujak – i tak jest już silna w całej Europie, w tym w Polsce.

Ekonomista wskazał jednocześnie, że za ewentualnym powstaniem stagflacji w Polsce, przemawiać może także niechęć do inwestycji w naszym kraju właśnie z uwagi na rozpędzoną inflację oraz strach inwestorów przed konfliktem za wschodnią granicą. Konflikt ten odbić się może na złotym, co również zwiększałoby ryzyko utrzymywania się wysokiej inflacji przez długi czas.

Zdaniem Bujaka na wysokość cen w całej Europie niekorzystnie wpłynąć ma także ostatnie wstrzymanie przez Niemcy certyfikacji Nord Stream 2. Na reakcję Kremla nie trzeba było długo czekać, ponieważ były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew natychmiast zapowiedział podwyżki cen gazu.

Na zakończenie warto dodać, że stagflacja w Polsce może doprowadzić do sezonowego wzrostu bezrobocia, jednak trzeba podkreślić, że słowo sezonowość może być w tej sytuacji nietrafione. Wyjście z ewentualnej stagflacji jest bowiem niewiarygodnie trudne i zwykle potrzeba na to przynajmniej kilku lat oraz odpowiednio skrojonych działań rządu i biznesu.

Business Post

Poprzedni
zmiany w windykacji

Szykują się duże zmiany w windykacji należności

Następny
NBP pożyczka ukraina

Narodowy Bank Polski udzieli Ukrainie pomocy w formie swapa walutowego

Sprawdź także
Total
0
Share