Adam Glapiński w wywiadzie dla agencji Bloomberg uznał, że stopy procentowe w Polsce powinny być wyższe, niż oczekuje rynek. Nie byłoby w tym może nic wielkiego, gdyby nie fakt, że rynek obstawia już średnio nawet 4 proc. Co to oznacza? Nic więcej niż to, że raty kredytów za kilka miesięcy mogą przytłoczyć znaczną część Polaków. Tylko w przypadku samych hipotek będzie to nawet 400 tysięcy osób.
Stopy procentowe najniższe w historii
W okresie pandemii, a dokładniej od marca 2020 do października 2021 roku wysokość stóp procentowych kształtowała się na poziomie 0,1 – 0,5 pkt proc. Tak tanich kredytów w Polsce nie notowaliśmy nigdy. W tym czasie, a będąc precyzyjnym od czerwca 2020 do października 2021 r., banki udzieliły 408 tys. kredytów mieszkaniowych (zabezpieczonych hipoteką), których łączna wartość wyniosła 126,4 mld zł.
Takimi danymi podzielili się ostatnio członkowie Rady Polityki Pieniężnej, Eugeniusz Gatnar i Łukasz Hardt, którzy dodali jednocześnie, że działania NBP dotyczące podwyżek stóp procentowych były spóźnione, co finalnie może doprowadzić do destabilizacji sektora finansowego. W wywiadzie dla Rzeczpospolitej będący już co prawda na wylocie członkowie RPP uznali, że w okresie pandemii przybyło „400 tys. nowych problemów”, co sugeruje, że osoby, które zaciągnęły kredyty hipoteczne na wyjątkowo niskim oprocentowaniu, mogą mieć niebawem problem ze spłatą.
RPP w cyklu podwyżek
Zauważmy, że w okresie od października 2021 roku do stycznia 2022 włącznie, Rada Polityki Pieniężnej 4-krotnie już podniosła stopy procentowe finalnie (?) do poziomu 2,25 proc. w przypadku referencyjnej. To jednak nie koniec, ponieważ inflacja w Polsce w grudniu 2021 przekroczyła oczekiwania nawet największych pesymistów i wyniosła 8,6 proc. rdr. Tak wysokie odczyty notowane w Polsce były ostatnio w 2000 roku.
Nawet optymistycznie nastawiony zarówno do samej inflacji, jak i wzrostu gospodarczego prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński zmienił w ostatnim czasie merytorykę i coraz częściej mówi o konieczności dalszych wzrostów stóp procentowych. Przekonuje przy tym, że działania Rady nie były spóźnione, a na poparcie swych słów przywołuje opinie pewnej części ekonomistów.
Czytaj także: Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Kto może skorzystać i ile wynosi wsparcie?
Jeszcze kilka miesięcy temu, a więc w czasie, gdy większość analityków szacowała szczyt inflacji na grudzień 2021 r., Adam Glapiński przekonywał, że nie można mówić o tym, że NBP jest w cyklu podwyżek i nie chciał zdradzać, czy Rada podniesie stopy po raz kolejny. Dynamika inflacji wpłynęła jednak na zdanie prezesa NBP w ciągu kilku tygodni.
Stopy procentowe wzrosną do 5 proc?
Ten scenariusz mógłby doprowadzić tysiące kredytobiorców do sytuacji, w której realnie nie będzie ich stać na regularne płatności rat kredytowych – głównie w przypadku kredytów mieszkaniowych. Staje się jednak coraz bardziej realny, na co zwracają uwagę w ostatnim czasie kontrakty FRA (kontrakty na przyszłą stopę procentową). Zgodnie z tym, jak obstawia ostatnio rynek, wysokość stóp procentowych do końca tego roku sięgnąć może nawet 4 proc.
Co istotne, nawet bank inwestycyjny Goldman Sachs w ostatnich prognozach podniósł swoje przewidywania stóp procentowych w Polsce z trzech do właśnie 4 procent. O ile wzrosną raty kredytów, jeśli oczekiwania rynku się sprawdzą? Zakładając, że mamy do czynienia z kredytem hipotecznym zaciągniętym w ostatnich miesiącach na kwotę 300 tys. zł (na okres 25 lat), to rata kredytu podskoczyłaby z poziomu 1300 zł do minimum 2100 zł. Dodajmy przy tym, że średniej wartości kredyt mieszkaniowy w 2021 roku wynosił już 330 tys. zł. W dużych miastach będzie to już średnio kwota nawet 100 tys. wyższa.
Analizując oczekiwania rynku względem stóp procentowych i ich wpływ na wysokość rat kredytów w kolejnych miesiącach możemy oczekiwać, że znaczna część osób, które nie były gotowe na tak duże podwyżki, mogą mieć problemy ze spłatą. To jednak jeszcze nic, względem tego, co zasugerował kilka dni temu prezes NBP Adam Glapiński.
W wywiadzie udzielonym agencji informacyjnej Bloomberg, Glapiński uznał, że będzie przekonywał członków Rady do wydłużenia cyklu podwyżek oraz że wysokość stóp procentowych może być wyższa od oczekiwań rynku. Oznacza to, że Narodowy Bank Polski rękami Rady Polityki Pieniężnej może chcieć podnieść stopy procentowe nawet do poziomu 5 procent.