Po tym, jak świat obiegła informacja o nowym wariancie koronawirusa, z roboczą nazwą B.1.1.529, w piątkowy poranek światowe rynki odnotowały spore spadki m.in. cen ropy, ucierpiały także kontrakty terminowe na akcje.
Nowy wariant koronawirusa odnotowano po raz pierwszy w Botswanie 11 listopada. Informacja o tym, jak bardzo wykryty szczep może być niebezpieczny, świat obiegła w tym tygodniu. Wielka Brytania profilaktycznie od razu podjęła decyzję o wstrzymaniu lotów z RPA. W ślad za nią poszło kilka innych krajów. Podobne rozwiązanie zaproponowała dziś także szefowa Komisji Europejskiej.
Nowy wariant koronawirusa wystraszył inwestorów. Ceny ropy i kontraktów terminowych w dół
Na wieść o wykrytym w RPA nowym szczepie „Omicron” inwestorzy zaczęli uciekać przede wszystkim od ropy. Ta potaniała w kilka godzin nawet o 5 proc. Szybkie spadki widoczne były na największych światowych giełdach m.in. w Londynie, Tokyo, Szanghaju, Frankfurcie i Hongkongu. W Azji na czerwono świeciły wszystkie główne indeksy.
Dobrego otwarcia nie miała także piątkowa sesja na Wall Street, gdzie kontrakty terminowe Dow spadły o 2,1%, S&P 500 o 1,5 proc., a Nasdaq Composite o 0,7 proc.
Jak wskazują zagraniczne media, najbardziej ucierpiały w piątek te sektory i kraje, które są mocno uzależnione od turystyki i energii.
Inwestorzy wystraszeni możliwymi działaniami rządów ograniczających rozprzestrzenianie się wariantu B.1.1.529 uciekli – jak przekonują analitycy Deutche Banku – w obligacje skarbowe. Widać jednocześnie, że pieniądze szybko popłynęły w stronę „bezpiecznych przystani” – zyskują dziś bowiem zarówno waluty, jak i złoto, którego uncja wyceniona została już na przeszło 1800 USD.