Kryzys w drogeriach. Spadki liczby klientów sięgają 24 procent

Kryzys w drogeriach
Kryzys w drogeriach. Spadki ilości klientów sięgają już 24 procent. Foto: materiały prasowe Hebe.

O blisko 1/4 spadła ilość wizyt w najpopularniejszych w kraju drogeriach – wynika z analizy przeprowadzonej przez UCE Research i Proxi.cloud. Najmocniej oberwało się Hebe, najmniej Rossmannowi. Powód? Inflacja i zmiana nawyków konsumentów.

Kryzys w drogeriach. Duże spadki liczby klientów w Hebe, Natura, Super-Pharm i Rossmann

Z najnowszych danych GUS-u wiadomo, że wysoka inflacja nie dotyczy wyłącznie energii, paliw czy żywności. Jak pisaliśmy już w Business Post wielokrotnie, wzrost cen coraz mocniej rozkłada się na różne sektory gospodarki. Nie inaczej jest w przypadku produktów, po które coraz rzadziej sięgamy z uwagi na coraz mniejszą siłę nabywczą.

Kryzys widoczny jest także w drogeriach, a więc “sklepach” oferujących m.in. kosmetyki, artykuły higieniczne, leki bez recepty czy perfumy. Z analizy przeprowadzonej przez UCE Research i Proxi.cloud na blisko 2,3 tys. placówek takich sieci jak Rossmann, Hebe, Super-Pharm i Natura wynika, że liczba wizyt klientów spadła od 6 do nawet 24 procent.

Największy odpływ klientów odnotowała drogeria Hebe (-23,9 proc.), dalej za nią jest Natura ze spadkiem sięgającym 23,1 proc. Do Super-Pharm weszło zaś łącznie o 20,2 proc. mniej klientów. Najmniejszy spadek odnotował zaś Rossmann, któremu ubyło “jedynie” 5,8 proc. klientów w placówkach stacjonarnych.

Michał Rosiak z Proxi.cloud uważa, że za spadki klientów w drogeriach odpowiadać może przede wszystkim zmniejszony ruch w galeriach handlowych, w których sieci drogeryjne posiadają swoje placówki. Rosiak dodaje przy tym, że “wpływ na te statystyki mogły mieć również zmiany nawyków zakupowych.”

“Zapewne część osób nie kupuje kosmetyków czy produktów drogeryjnych tak często i w takich ilościach, jak przed okresem wysokiej inflacji” – mówi Rosiak i dodaje, że w jego ocenie zakup tego typu produktów dla wielu Polaków może stawać się w ostatnim czasie luksusem.

O ewentualne poprawie sytuacji nie ma mowy przynajmniej do połowy przyszłego roku, co Paweł Kołodziej z UCE Research argumentuje spadającym ruchem w galeriach handlowych. “Wyjątkiem może być okres przedświąteczny, ale zaraz po Bożym Narodzeniu raczej powróci trend spadkowy, który może utrzymać się nawet do połowy przyszłego roku” – mówi Kołodziej.

Ekspert podkreśla przy tym, że samo zmniejszenie ilości klientów galerii handlowych nie musi wpływać na mniejsze wydatki Polaków w drogeriach, “jednak patrząc na to, co dzisiaj dzieje się w gospodarce, już teraz widać, że Polacy zaczęli oszczędzać na towarach, które nie są produktami tzw. pierwszej potrzeby” – mówi Kołodziej.


Analiza została przygotowana przez firmę technologiczną Proxi.cloud i platformę analityczno-badawczą UCE Research. Monitoringiem objęto ponad 1,1 mln konsumentów, którzy odwiedzali drogerie od początku października 2021 roku do końca września 2022r. Porównano te wyniki do analogicznego okresu tj.październik 2020 – wrzesień 2021. Analizie poddano 2 273 placówki.

Poprzedni
recesja w wielkiej brytanii

Recesja w Wielkiej Brytanii będzie najdłuższa od ponad 100 lat. Bezrobocie zaś mocno wzrośnie

Następny
Zwolnienia w Twitterze

Musk wyrzuca z Twittera połowę załogi i podnosi cenę "Blue"

Sprawdź także
Total
0
Share