Główny Urząd Statystyczny potwierdził dziś swoje uprzednie szacunki dotyczące wzrostu cen konsumpcyjnych w Polsce. Tym samym inflacja CPI we wrześniu 2022 r. przekroczyła 25-letni rekord. A to – jak mówią ekonomiści – jeszcze nie koniec.
Inflacja CPI wrzesień 2022
Wg. wstępnych szacunków Głównego Urzędu Statystycznego opublikowanych 30 września br. inflacja w Polsce w ubiegłym miesiącu wyniosła 17,2 proc. Były to tzw. szacunki „flash”, czyli wstępne wyliczenia, które zwykle potwierdzane lub rewidowane są przez GUS w połowie miesiąca.
Dziś (14 października) Główny Urząd Statystyczny niestety je potwierdził, co oznacza, że inflacja CPI we wrześniu 2022 r. wyniosła 17,2 proc. w ujęciu rocznym i była najwyższa od 1997 roku.
A czymże jest ta niesławna inflacja CPI?
Inflacja CPI to nic innego, jak „wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych”. Składają się na niego zarówno żywność, jak i energia, a więc te gamy produktów, które w ostatnim czasie rosną zdecydowanie najmocniej.
Czy oznacza to zatem, że „realna” inflacja jest niższa? Nie do końca. Inflacja CPI doskonale obrazuje bowiem to, jak szybko rosną ceny produktów „ogółem” i jak mocno drenowane są nasze portfele.
Innym wskaźnikiem jest zaś inflacja bazowa, na którą wpływ mają produkty i usługi, bez cen energii oraz cen żywności, na którą często powołują się przedstawiciele partii rządzącej. Ci sami, którzy za wysoką inflację CPI obwiniają m.in. Putina i jego agresję skierowaną na Ukrainę.
Sęk w tym, że inflacja bazowa – bez cen żywności i energii – we wrześniu tego roku wyniosła ponad 10 procent (10,7 proc.) w ujęciu rocznym, co wskazuje, że wzrost cen – jak zauważyli analitycy ING – „jest silnie rozlany i dotyczy wielu kategorii”.
Tak wysokie wzrosty cen nie są jednak ostatnimi, z jakimi przyjdzie nam się zmierzyć, a – na co wskazują nawet wypowiedzi niektórych członków Rady Polityki Pieniężnej – w najbliższych miesiącach inflacja CPI może przekroczyć poziom 20 procent w ujęciu rocznym.
Zdaniem Międzynarodowego Funduszu Walutowego średnioroczna inflacja w 2023 w Polsce ma wynieść zaś 14,3 proc.