Blisko 20-procentowa inflacja bazowa wymusiła na władzach banku centralnego Węgier kolejną zdecydowaną podwyżkę stóp procentowych. MNB zapowiedział jednak, że kończy w ten sposób trwający od miesięcy cykl.
Stopy procentowe na Węgrzech mocno w górę
Bank centralny Węgier (MNB), odpowiednik Narodowego Banku Polskiego, zdecydował dziś o kolejnej z rzędu podwyżce stóp procentowych. Ku zaskoczeniu analityków władze MNB postanowiły podnieść stopę referencyjną o 125 pb., co docelowo wywindowało ją do poziomu 13 proc. – najwyższego od 22 lat.
Warto zaznaczyć, że rynek co prawda obstawiał kolejny wzrost, jednak w uśrednieniu miał nie przekraczać 100 pb. (1 proc.).
W ostatnich miesiącach bank centralny Węgier nie miał litości dla kredytobiorców, a zacieśnienie polityki monetarnej obrał za – wydawać się może – nadrzędny cel swej działalności. I słusznie. Inflacja bazowa wynosi w Węgrzech aktualnie 19 proc. (w Polsce 10 proc.).
W czerwcu br. MNB podniósł stopę referencyjną o 185 pb. (1,85 proc.), co przebił już po dwóch tygodniach kolejną podwyżką sięgającą tym razem 200 pb. (2 proc.). Na tym jednak nie skończyły się zdecydowane ruchy banku i dwa kolejne tygodnie później zdecydowano o podniesieniu stóp o kolejne 100 pb. (1 proc.). Jak nietrudno zauważyć, zaledwie w miesiąc stopy procentowe podskoczyły na Węgrzech o blisko 5 proc. (4,85%).
W komunikacie po ostatnim posiedzeniu członków MNB poinformowano, że dzisiejsza podwyżka stóp kończy trwający od miesięcy cykl, a stopy procentowe są już „wystarczająco restrykcyjne”, by obniżyć inflację do wynoszącego 3 procent celu.
W Polsce zakończenia cyklu, póki co jeszcze nie widać, a jak prorokuje członek RPP, stopy procentowe mogą rosnąć do połowy 2023 r.